PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=853563}
7,3 18 526
ocen
7,3 10 1 18526
7,0 39
ocen krytyków
Żeby nie było śladów
powrót do forum filmu Żeby nie było śladów

Scenariusz - napisany przez osobę od seriali, która nie czuje specyfiki filmu. Przeladowany dialogami, postaciami, faktami i jednocześnie nie potrafiący zbudować poprawnej relacji z widzem. Grzegorz Przemyk będący przedmiotem tej produkcji ginie szybciej niż jesteśmy w stanie go poznać. Mamy dosłownie kilka minut i te muszą nam w zupełności wystarczyć. Później już w trakcie filmu zostaje on doopowiedziany. Z filmu nie wynika jednoznacznie dlaczego poetka Sadowska była aż taką przeszkodą dla władzy, że ta chciała ją wyeliminować. Zdawkowo rzucony biogram w pewnym momencie tej opowieści to za mało. W samym filmie nie widać by pełniła ważną rolę. Ot bitniczka prowadząca otwarty dom ale samej Solidarności to tu nie widać. Popiełuszko i jego rola też nie jest określona, ot duchowny, który jest jej znajomym. Tyle wynika ze scenariusza ale czy był kimś więcej? Tego nie ma. Scenarzystka wyszła z prostego założenia, że pisze scenariusz w którym będą historyczne postaci dobrze znane widzom. Ci co śledzą historię PRL i Ci co wtedy żyli odnajdą się w tym. Osoby urodzone po 1980 roku i nie interesujące się PRL będą miały problem zrozumieć co tu się dzieje, dlaczego i kto jest kim. Stąd też scenariusz leży bo nie potrafi być przejrzysty. Strona techniczna, aktorstwo, reżyseria wyciągają ten film wyżej.

JohnTheBrave

A wiadomo geniuszu, co zmyślili a co było faktami? Oglądałem dziś i ciekaw jestem

GalaQXus

Nie było takiej osoby jak Jurek Popiel. To fikcyjna postać wymyślona na potrzeby filmu. Stąd nie masz informacji na końcu co się z nim stało. Żyje pewnie nadal w głowie scenarzystki xd

ocenił(a) film na 9
JohnTheBrave

To nie jest postać wymyślona na potrzeby filmu - Jurek Popiel jest nikim innym jak Cezarym Filozofem, tylko ze zmienionym nazwiskiem.
https://dzieje.pl/wiadomosci/mord-na-grzegorzu-przemyku-proces-manipulacji

nazwa_uzytkownika

Gdyby to było takie proste to by tak go pokazano. Zresztą już pierwsza plansza informuje, że celem dodramatyzowania opowieści pewne rzeczy dodano zatem jeśli nie Popiel to coś innego wpadło celem podkręcenia fabuły.

JohnTheBrave

akurat Filozof wg tego arykułu najbardziej pasue jako pierwowzór Popiela

JohnTheBrave

nie było to proste bo rodzina F. prawdopodobnie nie zgodziła się na publikację wizerunku, w książce jest rozdział o tym jak temat Przemyka ich gnębi do dzisiaj, że spalono im zakład, bodajże ślusarski, Cezarego, do tej poru nie wiadomo kto, że otrzymywali pogróżki itd itp, także podkręcanie fabuły to nie było

ocenił(a) film na 5
GalaQXus

To że oni mieli dowody osobiste - bo tak naprawdę to ani Przemyk ani Filozof - nie Popiel - ich ze sobą nie mieli.
No i Przemyk w "realu" nie wyglądał jak wychudzony narkoman z 40 letnim stażem, patrząc po zdjęciach to był nawet lekko młodzieńco zaokrąglony, ot normalny nastolatek. Bo aktor dobrany do roli to ma taką fizjonomię że ja nie wiem czy dotarł by do matury ani razu nie obity przez milicje, za samą swoją fizjonomię.
Ktoś tu coś chciał, ale nie wiem co chciał bo ewidentnie nie wyszło.

Romans Sadowskiej z Popielem, to też raczej wymysł scenarzystów - naprawdę nie mam pojęcisa po co dodany? W sensie tak, Filozof był starszy od Przemyka o 4 lata.

Pominięto teź kwestie Barbary Makowskiej-Witkowskiej, lekarki z pogotowia która była w karetce gdy Przemyka wieziono z domu do szpitala. Ją też skazano - na rok odsiadki, i to bodajże za napad rabunkowy (litości), co było oczywiście kompletnym odlotem ale kobieta 13 miesięcy w pudle za to siedziała.

Iwona_Klich

jak się nie mylisz, to ten film coraz bardziej się zgarsza :(

Iwona_Klich

Są dwa główne zdjęcia G. Przemyka. Pierwsze, to zdjęcie z legitymacji szkolnej i tam rzeczywiście jest młodszy, o jeszcze dziecinnej buzi. Drugie, to wysoki, bardzo szczupły chłopak o długich, zmierzwionych włosach i tu bardziej podobny jest do filmowego aktorka, grającego Jerzego Popiela.

ocenił(a) film na 6
JohnTheBrave

Zgadzam się z ogólną opinią o problemie scenariuszowym. Nie jestem pewien, czy potrzebne jest tutaj tłumaczenie, kto był kim i robienie kolejnych korepetycji z historii PRL... Ja mam wrażenie, że problemem tego filmu jest to, że on się stał kolejną antykomunistyczną pocztówką z PRL. Kostiumik epoki się zgadza i bardzo ładnie zostały wszystkie detale odfajkowane, tylko co z tego... bo po wyjściu z kina zwyczajnie wzruszyłem ramionami. Niczym mnie ten film nie poruszył, niczym... A przecież powinien, bo ta historia to kopalnia tematów, bardzo uniwersalnych przecież, np.:
* dramat matki tracącej syna i muszącej uporać się z (realną czy zarzucaną) winą za przyczynienie się - to wybrzmiewa w sumie w dwóch małych (ale może najlepszych w całym filmie) scenach Korzeniak-Grochowska i Korzeniak-Braciak, poza tym wątek jest w ogóle marginalny, a sama Korzeniak jest na drugim planie, czego kompletnie nie rozumiem, bo to ona mogła dźwignąć ten film;
* walka jednostki z systemem - to też jakoś jest zepchnięte na drugi plan i ja w zasadzie nie wiem, kto tu walczy: Korzeniak? Ziętek? Braciak? Nie ma postaci pierwszoplanowej, wręcz mam wrażenie, że tu pierwszoplanowym bohaterem zbiorowym jest aparat władzy PRL;
* krwisty dramat sądowy - znowu, kawałek tego się pojawia i finałowy fragment sceny na sali sądowej jest mocny, ale to jest półtorej minuty w 2h40 całego filmu. Dlaczego to zostało tak zmarginalizowane?
Reżyser i scenarzystka jakby nie umieli się zdecydować, o czym chcą tak naprawdę nakręcić ten jeden, konkretny film i utonęli w temacie, w którym splata się wiele wątków, z których jakiś trzeba było uczynić wiodącym.

Nie wiem, może się czepiam, ale wyszedłem z tego filmu naprawdę nieusatysfakcjonowany. Film co najwyżej niezły i jeśli ma być polskim kandydatem Oscarowym, to znowu przegramy, bo filmowi brakuje wyrazistego, uniwersalnego przekazu.

dokurobei

Zgadzam się!

ocenił(a) film na 7
dokurobei

Mnie zabrakło napięcia, wbicia w fotel. Oglądałam raczej dla przypomnienia sobie tej historii. Dla widza z innego kraju będzie to chyba zupełnie nieczytelne, o co tu chodzi.

ocenił(a) film na 6
dokurobei

Chcieli zrobić prawdopodobnie film z naprawdę niemałym rozmachem, który rzadko jest spotykany w polskich produkcjach, a tymczasem zdaje się, że ten rozmach ich nieco zgubił, bo prawie 3 godziny filmu i zdaje się, że mało który wątek został zakończony.

ocenił(a) film na 6
dokurobei

Też fakt, że scenariusz faktycznie nieco rozstrzelony, mało skupiony na jednym wątku, ale mimo wszystko ja bym zganił reżysera. Matuszyński podobnie jak w Ostatniej rodzinie po prostu stawia kamerę z boku i niech sobie grają, czasem u kogoś za plecami, ale to taki chwyt co się sprawdza w kameralnych historiach, a tutaj to szczególnie na finale nie zagrało. Film się tak trochę skończył i szczególnie rozprawa zawiodła.

Mówimy, że Amerykanie przesadzają z dramatyzowaniem i budowaniem napięcia w swoich filmach, ale tutaj przesadzono w drugą stronę i nie zbudowano niczego. "Siódemka z Chicago" czy "Oszukana" jakoś o wiele lepiej to zrobiły.

JohnTheBrave

Akurat dzisiaj nadrobiłem film i w pełni się to mogła być świetna historia. Niestety nie daje czasu, widzowi zżyć się z główmy bohaterem i szybko przechodzi, bo bohaterów pobocznych, które niestety mnie już mniej interesowały. Moja ocena więc to tylko pięć gwiazdek za aspekty wizualne.

ocenił(a) film na 6
JohnTheBrave

Zaczął się bardzo ciekawie jednak później zrobił się nużący. Za długi. Można było wyciąć trochę tych monotonnych scen. W kółko tylko dialogi i dialogi i żadnej akcji. Miałem ochotę na chwilę wyjść z seansu bo miałem dosyć tej monotonii. Udało mi się jednak dotrwać do końca bez wychodzenia.

ocenił(a) film na 5
JohnTheBrave

"...Strona techniczna, aktorstwo, reżyseria wyciągają ten film wyżej." Mam całkowicie przeciwne zdanie. Na co komu znać postać zabitego? W tym filmie nie chodziło o to żeby targać emocjami widza (do tego wystarczy naprawdę prosta historyjka), ale żeby pokazać jak działa państwo i ile pionków jest gotowych kłamać, czy niszczyć życie przypadkowym osobom w imię... no właśnie czego? Stania szczebla wyżej w hierarchii? Jak dla mnie ten film jest bardziej o socjologi, nie wydaje mi się żeby nadmierne przybliżanie postaci wniosło cokolwiek pozytywnego do tej produkcji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones