PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=272871}
7,3 8 938
ocen
7,3 10 1 8938
Południe Północ
powrót do forum filmu Południe-Północ

Myślałem, że to już koniec, gdy Grochowska pogrzebała Szyca
i złorzeczyła Bogu. Wyszedłem z pokoju, ale okazało się, że
to nie był koniec. Gdy wróciłem, zdążyłem zauważyć tylko morze.

p.s. Dawno się tak nie wymęczyłem na filmie.

Czy ktoś może mi powiedzieć, co się działo w ostatniej scenie?
Nie ma go na DVD, ani w sieci, więc proszę jakąś życzliwą osobę o odpowiedź.

ocenił(a) film na 3
Iron_Idem

pewnie sie poszla utopić w morzu hehe- ja wylączylem tv po 30 minutach...nuda polskiego kina ,nawet piekne zdjecia tego nie mogą uratowac i jeszcze bekająca glowna bohaterka...po co to potrzebne?

Iron_Idem

Po zasypaniu gościa są chyba dwie sceny - widać mewy, które symbolizują morze, a następnie widać dziewczynę, która biega po plaży z latawcem i jakimś dzieckiem, któremu ten latawiec zabrała. Nic treściwego...

ocenił(a) film na 9
Ephenoir

Najprawdopodobniej to było jej dziecko, a nie jakies ...
Świetny film

ocenił(a) film na 4
milk_shake

ich dziecko... tak to odczytałam

Iron_Idem

Po pogrzebaniu Jakuba, Julia mówi "Boże nigdy ci tego nie wybaczę, nie wiem co byś musiałbyś zrobić, żebym w ciebie uwierzyła". Koniec sceny. Następna to morze, lecące mewy a na plaży widać Julię bawiącą się latawcem z małym (ok. 2-3 letnim) dzieckiem i głos z offu (też Julii) "Jakub. Nie boję się. Pierwszy raz w życiu.. tak na prawdę się nie boję" Oddalenie kamery. Koniec

ocenił(a) film na 4
yarpen10

Dziękuję serdecznie wszystkim, którzy mi udzielili odpowiedzi.
Cieszę się, że można na kimś polegać.:-)

Chciałbym się podzielić moimi spostrzeżeniami na temat filmu.
Moim skromnym zdaniem całość bardzo nierówna i nieprzekonująca.
Ostatnie dwie sceny nie są w stanie zrównoważyć mielizn scenariusza,
słabej gry Grochowskiej i średniej Borysa Szyca, któremu tak daleko
do zakonnika, jak mi do zostania wielbicielem tego typu produkcji na zamówienie. Jedyną osobą, która umie się wcielić w graną postać jest Więckiewicz, choć pijak w jego wykonaniu jest tak ugładzony i zabawny, jak cały film. A przecież chyba nie o to chodziło reżyserowi. Mamy współczuć bohaterom, którzy zostali tak wymyśleni, aby już bardziej bezbronni i poszkodowani przez los być nie mogli. Obdarowują się zaś wzajemnie tajemnicami podobnie jak osoby cierpiące na schizofrenię hebefreniczną. Akcja przewidywalna, koszmarne dialogi, łzawe sceny i szukanie na siłę głębszych emocji wzbudziły raczej mój śmiech i politowanie, niż wzruszenie. Podobno scenariusz został napisany specjalnie pod głównych aktorów w 3 tygodnie. Jeżeli to prawda, to wcale się nie dziwię, bo do atmosfery serialowej naprawdę mu niedaleko. Może reżyser konsultował się z Łepkowską? Uważam, że powinien wrócić do kręcenia horrorów. Chociaż to co mi zafundował w tym filmie, podpadałoby pod ten gatunek.

Mam wrażenie, że opinie zamieszczane na "FilmWebie" a propos filmów
są efektem tzw. "instynktu stadnego". Parę osób już zachwyca się filmem,
chociaż jeszcze go nie widziało. Potem kilka osób się zachwyca, bo
lubią aktorów. Potem czytają to inni i potwierdzają spostrzeżenia,
które im podpowiadają oceny innych, bo tak naprawdę nie mają własnego zdania, a lubią zachowywać się jak "klakierzy". Wreszcie zniecierpliwieni widzowie, którzy jeszcze nie widzieli tego hiciora, pytają się o DVD. Następnym, którzy wchodzą potem na stronę filmu, widzą oceny i rozpływające się w zachwycie komentarze, ukazuje się wizja spędzenia w kinie lub przed telewizorem ciekawych i niezapomnianych chwil. Zaczynają się oni gorączkowo rozpytywać, gdzie można ten cud obejrzeć. Powstaje swoisty "matrix", który koszmarnie wykrzywia rzeczywistość. Znalazł się wprawdzie jeden, który myślał inaczej, a mianowicie Pan "Mateusz5151", który jednak szybko zdryfował:
"Nie wiem juz sam. Mialem napisac zle, ale po przeczytaniu waszych komentarzy troche sie zdziwilem. Myslalem ze napiszecie zdecydowanie negatywnie."

Każdy, kto chce napisać negatywny komentarz o jakimkolwiek filmie, boi się zająć głos w dyskusji, gdy zewsząd pojawiają się komentarze
typu "Wreszcie jakies ambitne kino !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
grona "koneserów" gotowe rozszarpać żywcem każdego, kto myśli inaczej. Bardzo mnie rozczarowuje poziom intelektualny ludzi zabierających głosy na forum, brak obiektywnego spojrzenia na poziom artystyczny filmów
i dręczy poczucie obcości w świecie, gdzie liczy się ilość recenzji,
a nie ich jakość, czy emocjonalna wrażliwość odbiorcy. Dzisiejsze konsumpcyjne społeczeństwo faszerujące swoje mózgi serialami, zajmujące się śledzeniem życia gwiazd, pasjonujące programami typu "reality show"
i rozmiękczone tysiącami reklam nie potrafi już odróżnić prawdziwych emocji, od pozorów i fałszu, który przebija zewsząd. Gubią się bardziej,
niż główny bohater "Palimpsestu" - filmu, którego raptem zrozumiało może
20% ludzi. Średnią ocenę 6,6 dla "Palimpsestu", czy 7,7 za obraz "Pręgi" mogę tylko tłumaczyć brakiem zrozumienia treści i niedojrzałości ludzi oceniających te filmy. W takiej perspektywie 7,8 dla tego "dzieła" jest obrazą nie tylko dla mnie, ale dla inteligencji ludzi w ogóle. Zdaję sobie sprawę, że oceny te nie są miarodajne, jednak jakiś niesmak pozostaje. Ambitniejsze pozycje pozostają poza zasięgiem zrozumienia ludzi i dlatego zawsze wybija się miernota.

Przykro mi, że wszyscy tak bezkrytycznie podchodzą do ocen, stosując przy okazji system "albo 1 albo 10", aby jakiemuś "gniotowi" podwyższyć średnią, a dzieła wybitne lub chociażby dobre zbesztać za niezrozumienie tematu.

Doszliśmy do etapu, w którym ludziom trzeba tłumaczyć, co reżyser chciał
danym filmem powiedzieć. Z tej perspektywy nie dziwią mnie oceny,
bo film jest przejrzysty jak ocean obmywający plaże na Hawajach, ale zupełnie nie rozumiem zachwytu nad tą pozycją, choć podobno o gustach się nie dyskutuje. Oceniam ten film na 4/10 za piękne zdjęcia i parę scen, które nie zdołały obronić całości.

Tym, którzy kierują się ocenami przy doborze filmów polecam
"Bułgarski pościkk" (2001), który też dostał notę 7,8.
W skrócie - banda niedorozwiniętych głupków z kamerą robi film o porachunkach gangsterskich z "przymrużeniem oka". Głównymi tematami, wokół których obraca się film jest wydalanie, epatowanie krwią, zabijanie, idiotyczne dialogi facetów w kretyńskich ubraniach,
którym się wydaje, że są śmieszniejsi od Tarantino.
Musiałem mrużyć oboje oczu, aby dotrwać do końca.

ocenił(a) film na 9
Iron_Idem

Polegać można, a nawet czasem trzeba tylko jest jedno ale:

kolego drogi jeśli twierdzisz, że to forum jest nie odpowiednie, czy zbyt słabe dla ciebie, spokojnie możesz nas ucieszyć i zaklikać się na jakimś wybitnymforumfilmowymgdziewszyscypisząsuperdługiekomentarzeiniedająsięponieśćemo cjom.


Cytat: " słabej gry Grochowskiej i średniej Borysa Szyca "

Jesteś po łódzkiej filmówce, lub pisałeś scenariusze do filmów nagradzanych w Cannes, ewentualnie mogłeś być asystentem samego Dawida Lynch'a. Szyc Borys jaki jest taki jest, ale trudno mu odmówić dobrego warsztatu, ma swój styl i pewnie widziałeś go w innych produkcjach, gdzie mogło ci się wydawać, że sunie na jedno kopyto. Moim zdaniem tu zagrał z "jajem", wręcz tak jak trzeba.

Cytat drugi:
" Mam wrażenie, że opinie zamieszczane na "FilmWebie" a propos filmów
są efektem tzw. "instynktu stadnego""

Mówisz tutaj o sobie, o dzieciach neostrady czy o swoim blogu ? Masz bardzo zawyżoną samoocena i sądzisz, że postrzegasz świat lepiej niż inni. ujawnij się, zaangażuj w życie publiczne, a może w przyszłości, kto wie, zostaniesz ministrem albo przynajmniej ambasadorem.


Cytat trzeci:
" Każdy, kto chce napisać negatywny komentarz o jakimkolwiek filmie, boi się zająć głos w dyskusji, gdy zewsząd pojawiają się komentarze
typu "Wreszcie jakies ambitne kino !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" "

Kim w twojej ocenie jest ów każdy, czy to jest jakaś wyimaginowana osoba twojej wewnętrznej tragedii ? Kto boi się posłać negatywny komentarz, kto i dlaczego ma nie pisać, że ten czy tamten film jest wybitny- skoro absolutna większość Szacownego forum uważa ten "Południe-Północ" za bardziej niż dobry film ???
Do diaska, stary- ty mówisz sam do siebie :) Chyba że ten post wygłaszasz w przyszły wtorek na zjeździe Emerytowanych Asystentów Operatorów Kamer Analogowych w Ostrowi Mazowieckiej ( bez urazy dla tej swoistej grupy filmowców i pięknego miasta ).

Cytat czwarty i przed ostatni:
"Przykro mi, że wszyscy tak bezkrytycznie podchodzą do ocen, stosując przy okazji system "albo 1 albo 10", aby jakiemuś "gniotowi" podwyższyć średnią, a dzieła wybitne lub chociażby dobre zbesztać za niezrozumienie tematu. "

Starałeś się generalizować czy tak wyszło samo z siebie....Teoria zaiste intrygująca w swojej spiskowości.

Cytat piąty, zasypiam i ostatni: "Musiałem mrużyć oboje oczu, aby dotrwać do końca."


Jesteś niesamowity- filmy przyswajasz przez skórę, wow jak powiem to Babci mojej, to śmie jeszcze bardziej się załamać młodym pokoleniem.
Wydajesz się być człowiekiem obrażonym, zacietrzewionym i raczej chamskim, skoro twój language zakrawa o "rynsztocki bełkot" ( mój własny wyraz ). Nie ma to jak konstruktywna polemika, więc zapraszam i obiecuję się ustosunkować.

Filmweb jest najbardziej szanowaną stroną o tematyce w polskim Internecie, czy tego chcemy czy nie :) W sumie to bliższe prawdy są przymiotniki typu: popularność i pozycjonowanie wyników wyszukiwania, ale co tam...
Gdy się nie ma co się lubi, to :)

Zachęcam gorąco dziewczyny nasze kochane do zjedzenia na śniadanie mojego adwersarza. Miłej nocy i kibicujmy naszym ulubionym piłkarzom oraz Robertowi na słynnym torze w Montrealu.

staszpio

Po pierwsze, chcę podkreślić, że film "Południe - północ" jest moim ulubionym filmem.
Nie rozumiem staszpio, dlaczego poprzednia wypowiedź kolegi filmwebowicza tak Cię zdenerwowała? Każdy ma prawo do krytyki, a w przypadku poprzedniego komentarza była ona bardzo konstruktywna. I faktycznie, to nie było coś w stylu "bardzo ambitne kino" (co oznacza w ogóle słowo "ambitnie" w odniesieniu do kina???) i daję 10, tylko długa opinia, która - wg mnie - niepotrzebnie zachaczała zadziornie w tematy ludzkich gustów...
I staszpio, nie wyrzucaj nikogo od razu z forum:) Bo gdyby wszyscy tylko się zachwycali i nikt nie krytykował ( w sposób oczywiście konstruktywny), to jakakolwiek ocena nie miałaby sensu.

Pozdrawiam i ... też kibicuję Polakom!;)

(Polskie kino jest the best!)

ocenił(a) film na 9
malgorzata_9

Małgorzata,

ja go nie wyrzucam z forum, tylko po jego poście zrozumiałem, że się tu męczy. Post rzeczywiście konstruktywny i mocny- takie stanowią największe wyzwanie i prowadzą do rzeczowej dyskusji, polemiki.

Czy nerwowo- bo ja wiem....

Iron poruszył tyle tematów próbując uzasadnić swoją tezę, że trudno było coś dobrego wyłuskać. Pointą tej dyskusji może być to, co już wcześniej próbowałem wskazać jako przyczynę "degrengolady" Forum Filmweb ( tak jak innych ); otóż jest to powszechny niski poziom wiedzy na temat, o którym się postuje. Dzieciaki piszą co chcą, bez analizy tego i używania Google.

Nawet krytykę konstruktywną ( szacunek ), można i tym bardziej trzeba analizować i zbijać jej argumenty. Nie zrozum mnie źle, że zawsze wyciskam ostatni pot, tylko po to żeby komuś dopiec...
Z niecierpliwością wszyscy czekamy, aż Iron nas znowu oświeci.
Pozdrawiam Piotr

ocenił(a) film na 4
staszpio

Po pierwsze nie męczę się - męczą mnie takie odpowiedzi, jak Twoja.
Po drugie - chyba mogę sobie pozwolić na emocjonalność - nie czyń
mi z tego zarzutów. Twoja odpowiedź była równie emocjonalna.

"kolego drogi jeśli twierdzisz, że to forum jest nie odpowiednie, czy zbyt słabe dla ciebie, spokojnie możesz nas ucieszyć i zaklikać się na jakimś wybitnymforumfilmowymgdziewszyscypisząsuperdługiekomentarzei niedająsięponieśćemocjom."

Tego nie twierdzę (nie wkładaj mi w usta słowa, których nie powiedziałem, a przecież nie wiesz, co miałem na myśli) i muszę Cię zmartwić - zostaję. W końcu siedzą Tu tacy profesorowie jak Ty - klasycy, którzy upajają się własną erudycją, szukają jakby tu dowalić wszystkim, którym się jakiś film nie spodobał i mogą mi wyjaśnić dlaczego jak zwykle to 100 osób ma rację, a 1 się myli. Gebels mawiał, że kłamstwo powtórzone 100 razy staje się prawdą. Będę bronić
swojego zadania, niezależnie od tego, ile osób twierdzi inaczej.


"Moim zdaniem tu zagrał z "jajem", wręcz tak jak trzeba."
To Twoja opinia i nie muszę się z Nią zgadzać. Czy mam Cię przepraszać
i całować po Twoich "jajach" za to, że mnie tu uświadamiasz, jak bardzo się pomyliłem? Nie wiedziałem, że wiesz, jak zagrać księdza z nowotworem. Jest jakaś książka na ten temat, czy to tylko Twoje zdanie?


"Mówisz tutaj o sobie, o dzieciach neostrady czy o swoim blogu?"

Popatrz - jak bardzo ukuł Cię cytat z mojego blogu. Podobno
prawda boli. Nie był on skierowany do Ciebie - po prostu bardzo mi się podoba, choć odnosi się do naszej cywilizacji i dotyczy tak samo Ciebie jak i mnie, ale to tylko moja opinia. Swoją drogę jak miło, że się
zainteresowałeś moim blogiem i pewnie filmami, które obejrzałem.
Cieszę się, że tak dokładnie przygotowujesz się do bitwy, zanim wytoczysz swoje ciężkie działa na takie "muchy" jak ja.


"Masz bardzo zawyżoną samoocena i sądzisz, że postrzegasz świat lepiej niż inni."

Muszę Cię zmartwić Panie "psychologu" - moja ocena jest raczej zaniżona. Nie postrzegam świata lepiej niż inni, tylko inaczej. Czy jest jakieś obiektywne kryterium oceny świata? Może mi podasz link - chętnie
poczytam o nowych odkryciach, bo nie jestem na bieżąco i spróbuję
się zapoznać z "jedynym właściwym postrzeganiem świata."

"Ujawnij się, zaangażuj w życie publiczne, a może w przyszłości, kto wie, zostaniesz ministrem albo przynajmniej ambasadorem."

Przyganiał kocioł garnkowi. To samo po Twojej wypowiedzi mogę
powiedzieć o Tobie. Może mam zawyżoną ocenę, a może po prostu oglądałem inne filmy, inne książki i inaczej odbieram rzeczywistość - powinieneś mnie skazać na pluton egzekucyjny i samodzielnie wydać rozkaz.


"Kim w twojej ocenie jest ów każdy, czy to jest jakaś wyimaginowana osoba twojej wewnętrznej tragedii?"

Z tym mogę się zgodzić - to rzeczywiście tragedia, że jestem tu tak
odosobniony w swoich opiniach.



"Kto boi się posłać negatywny komentarz, kto i dlaczego ma nie pisać, że ten czy tamten film jest wybitny- skoro absolutna większość Szacownego forum uważa ten "Południe-Północ" za bardziej niż dobry film ???"

A czy większość zawsze ma rację? I nie wtykaj do tyłka swojego jęzora
szacownemu forum. Straszny z Ciebie wazeliniarz. Opinie wpisują tu tylko Ci co chcą, co nie znaczy, że musi być to wykładnią wartości tego filmu.
Nie zgadzam się z ocenami i po to wypisałem swoje zastrzeżenia,
a nie po to, abyś się nade mną wytrząsał.


"Do diaska, stary- ty mówisz sam do siebie :)"

A myślałem, że do Ciebie Panie Krytyku :-)



"Chyba że ten post wygłaszasz w przyszły wtorek na zjeździe Emerytowanych Asystentów Operatorów Kamer Analogowych w Ostrowi Mazowieckiej ( bez urazy dla tej swoistej grupy filmowców i pięknego miasta)."

Nie we wtorek, ale w środę, nie na zjeździe E.A.O.K.A. tylko w przedszkolu i nie w Ostrowi, którą jak widzę darzysz niezwykłym sentymentem, ale mojej pipidówce. Tak naprawdę mieszkam w Kocborowie
i jestem pacjentem tutejszego szpitala dla obłąkanych psychicznie.
I kto tu się wywyższa? Ty pewnie dajesz wykłady w Warszawie przed
gronem wielbicieli kina ambitnego - powiedz tylko kiedy, to przyjdę posłuchać. Mam nadzieję, że wpuszczają takich buraków jak ja - może
załatwisz mi jakąś specjalną wejściówkę.

"Starałeś się generalizować czy tak wyszło samo z siebie....
Teoria zaiste intrygująca w swojej spiskowości."

Tu masz rację - moja opinia nie dotyczyła wszystkich, tylko niewielkiej części. Przepraszam, że nie sprecyzowałem tego.



"Jesteś niesamowity- filmy przyswajasz przez skórę, wow jak powiem to Babci mojej, to śmie jeszcze bardziej się załamać młodym pokoleniem."

To była ironia - dziwne, że jej nie zrozumiałeś, ale już tak
się zacietrzewiłeś, że Ci wybaczam. Sarkazmem zaczynasz nawet
obrzucać swoją babcię. Powiem w imieniu Twojej babci - żal mi Ciebie.


"Wydajesz się być człowiekiem obrażonym, zacietrzewionym i raczej chamskim, skoro twój language zakrawa o "rynsztocki bełkot"
( mój własny wyraz )."

BUHAHAAAAAA !!!!!!! - to stwierdzenie jak ulał pasuje do Ciebie,
co do joty - w psychologii to się nazywa mechanizmem projekcji.
Zanim zaczniesz krytykować, zadaj sobie pytanie, dlaczego to robisz.
Może jedynym powodem krytyki z Twojej strony jest to, że zachowujesz
się w taki sam sposób, jak osoba, którą krytykujesz. Jeżeli posiadasz
wady, które krytykujesz u innych, może warto je skrytykować u siebie.


"Nie ma to jak konstruktywna polemika, więc zapraszam i obiecuję się ustosunkować."

To miała być konstruktywna krytyka? Błagam Cię tylko, abyś się już
nie ustosunkowywał. Nie obraziłeś mnie ani razu, a przy okazji
nieźle się uśmiałem. Mam prośbę - jeśli jeszcze raz będziesz próbował
komuś dogryźć, usiądź sobie w kąciku, policz do 10 i poczekaj aż ci przejdzie. Albo poczekaj aż "Południe - północ" wyjdzie na DVD -
- może poprawi Ci humor kupno tej pozycji.


"Filmweb jest najbardziej szanowaną stroną o tematyce w polskim Internecie, czy tego chcemy czy nie :) W sumie to bliższe prawdy są przymiotniki typu: popularność i pozycjonowanie wyników wyszukiwania, ale co tam... Gdy się nie ma co się lubi, to :)"

Wspaniała argumentacja - jestem pod wrażeniem. I to jest powodem,
dla którego mi nie wolno krytykować filmów, a Panu obsmarowywać innych.
Brawo - takiej logiki wywodu nie powstydziłby się Seneka, czy Platon.

"Zachęcam gorąco dziewczyny nasze kochane do zjedzenia na śniadanie mojego adwersarza."

Prawdziwy mężczyzna - jak nie może komuś dowalić, wyręcza się dziewczynami. Niech Pan się za nimi nie chowa - przecież nie będę
nikogo bić. Wręcz przeciwnie - pozwolę się Panu kopać do woli, jeśli
to ulży Pana frustracji. A dużo Pan ma tych dziewczyn na swoich usługach? Chętnie bym się umówił z jakąś w kawiarni, jeśli jest ładna,
inteligentna i ma poczucie humoru odmienne od pańskiego.
Tak przy okazji - czy szczuje Pan psami sąsiadów, których
Pan nie lubi?


"Miłej nocy i kibicujmy naszym ulubionym piłkarzom oraz Robertowi na słynnym torze w Montrealu."

UUUUU!!! Jest pan w dodatku kibicem - takich ludzi cenię najbardziej.
Czy wywiesił Pan już polską flagę, założył narodowy szalik i zaopatrzył się w piwo oraz chipsy? Oby tylko Pan wytrzymał do Euro. Zapomniał Pan jeszcze dodać, abyśmy trzymali kciuki za Adama Małysza. To z pewnością
pomoże w przyszłym roku odzyskać mu kryształową kulę. Oby tylko nasi piłkarze wygrywali, a Robert zajął miejsce na podium. W przeciwnym razie Pana stan może się pogorszyć i znowu będzie chciał utoczyć komuś krwi na tym forum. Pomodlę się o optymistyczny scenariusz, aby mógł się Pan
cieszyć "naszymi" sukcesami. Pewnie brakuje Panu własnych.

Na koniec chciałbym dodać, że dziękuję za "oświecenie umysłu"
bohaterskiemu obrońcy uciśnionych kobiet i obrażonych forumowiczów
oraz pogromcy kretyńskich pseudo-krytyków, jakim w Pańskich oczach
z pewnością jestem. Biję pokłony przed "mistrzem" i podziwiam dobre samopoczucie.

p.s. PRZEPRASZAM WSZYSTKICH, KTÓRYCH URAZIŁA MOJA POPRZEDNIA WYPOWIEDŹ.
POSTARAM SIĘ BYĆ BARDZIEJ OBIEKTYWNY I NIE ŁĄCZYĆ MOICH OSOBISTYCH SPOSTRZEŻEŃ Z KRYTYKĄ OSÓB, KTÓRE FILM UWAŻAJĄ ZA DOBRY, CZY WYBITNY.
PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ I WYBACZENIE.

Niestety nie ma opcji "edit", bo cała druga część tamtej wypowiedzi
nadaje się na osobny temat, a nie do ataków personalnych na ludzi,
którzy mają odmienne zdanie od mojego.

MEA CULPA.


I bardzo proszę Panie "staszpio" wylewać swoje żale gdzie indziej.
Miałem nadzieję, że się Pan ustosunkuje do mojej oceny filmu, a nie
mojej oceny ludzi, która była tu niejako dorzucona mimochodem.
Naprawdę łatwo jest komuś dopieprzyć. Osobiście nie mam w zwyczaju
łazić i przeglądać wszystkich krytycznych postów dotyczących filmów, które mam w swoich ulubionych, aby komuś sprawić łomot,
nawet tak kiepski jak pański. Nie mam nic przeciwko,
aby skrytykował Pan filmy, które są moimi ulubionymi i wcale
nie byłbym tym zdziwiony, gdyby je zbeształ. Po pańskim poście
będzie to dla mnie zaszczytem. Nie ma sensu się tak nadymać
- wystarczy wydech, aby powietrze zeszło z płuc.
To, co Pan napisał poziomem nie odbiegało od kazań Ojca-Dyrektora w radiu "Maryja". "Upupiłeś" mnie na maksa. Fantastycznie się przy tym ubawiłem. Podobno najmocniej obrażają się Ci, którzy są najmniej zdystansowani. Mam nadzieję, że się Pan nie obrazi. Zresztą przecież
nie ma czym. Troszkę się tylko z Panem przekomarzam. Chyba nie zniży się Pan do poziomu takiego "czubka" jak ja. Jak Pan widzi utarczki słowne można doprowadzać do absurdu, tylko po co? Czy to niesie jakieś konstruktywne wnioski? Tylko się proszę znowu nie obrażać - i tak
Pana lubię. Zakończmy na tym ten niepotrzebny spór, że ja się myliłem, a Pan miał rację.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie, a w szczególności Pana Piotra :-)

ocenił(a) film na 10
Iron_Idem

Cóż za piękna konwersacja - pełna subtelności i konkretności wypowiedzi. Jestem pod wrażeniem /pozytywnym/, także jakby nawet autorefleksyjnie, nawet samemu sobie dziwię się, że chciało mi się wogóle /a nie często potrafię/ przeczytać tak długie wywody z zaciekawieniem do końca.
P.s: Mogę się oczywiście mylić, ale odniosłem wrażenie, jakby owe dialogi dwu osób, były jakby podwójnym dialogiem 'monologowanym' jednaj osoby. -Bez uzasadnienia tutaj, mojego odczucia. ;-)

A co do samego filmu "Południe - Północ" to mogę stwierdzić, że jednak nie zawiodłem się na nim. Ogólnie i przede wszystkim dlatego, że jest to spokojny, 'normalny', zwyczajny film o... życiu - taki autentyczny. Mimo, iż niektóre sceny w tym filmie mogą uchodzić za nieprawdopodobne /jak choćby scena gdy Jakub, mimo i niesłychanie trudnej sytuacji zdrowotnej jak i okoliczności, gdy idzie po omacku prowadzony przez Julię, wchodząc na podwórko gdzie znajduje się właśnie pijany gospodarz, który dostał "małpiego rozumu". Jakub decyduje się odważnie, zdecydowanie i zarazem spokojnie, rozpocząć z nim rozmowę. Co powoduje dość jakby spontaniczną, acz przewidywaną poniekąd, wzajemną wymianę kułaków po głowie, pomiędzy nimi. Co spowodowało jakby cudowne odzyskanie widzenia, wzroku przez Jakuba, który utracił wcześniej wskutek -tak myślę- i wstrząsów podczas jazdy na rowerze po dość kamienistej, nierównej drodze, także w wyniku stresu dodatkowo wyczerpującego organizm i głowę Jakuba, gdzie tkwił nowotwór. I owa wcześniejsza utrata wzroku nastąpiła podczas modlitwy zakonnika, troszczącego się o Julię - co dla niego po ludzku też naturalnie miało swe dodatkowe znaczenie/.

Film spokojny, naturalny, życiowy - inny, zwłaszcza w autentycznym sposobie nie sensacyjnego, lecz zwykłego przedstawienia dramatu głównych bohaterów tego filmu. Film inny od większości dramatów filmowych. Jakby porażający swoją spokojną hm... zwyczajnością życiową? Chyba tak, albo poprostu lepiej nie potrafię tego określić słowami /niestety nie jestem erudytą/.
Akcja filmu toczy się normalnie, tj. spokojnie od początku ale dramat postaci wraz z nią stopniowo roztacza się przed widzem i narasta w filmie. Widz poznaje główne postaci wraz z upływem czasu i akcji.

Ogólnie mogę powiedzieć, że film podobał się mi. I choć jakby najpierw wydawał się być nieco nudnawy - za spokojny, to jednak po jego obejrzeniu i pewnej refleksji nad jego treścią, a zarazem też lepszym zrozumieniem wieloznaczności przedstawionych, życiowych scen z życia bohaterów, utwierdziło mnie jednak w przekonaniu, że nie zawiodłem się oglądając go. Film raczej może skłaniać do pewnej refleksji niż doszukiwania się ckliwości czy sensacji.
Ot, zwykłe-niezwykłe życie ukazane w filmie. Na tym polega urok tego filmu, w moim odbiorze.

ocenił(a) film na 9
Iron_Idem

Jest w tym sporze nieco prawdy i to w wielu kwestiach; jest też kilka faktów wziętych z "pachy". Po pierwsze przepraszam za zwlekanie z odpowiedzią: było to spowodowane takimi sprawami jak:

- wspaniały, niepowtarzalny, legendarny wyczyn Roberta Kubicy w GP Kanady: nawet przez myśl mi nie przeszło, że doczekam tego przed 30-tką. naturalnie kluczowe dla całego przebiegu było zderzenie Hamiltona z "Icemane'm" przy wyjeżdżaniu z pit'u. Wreszcie wszystko zagrało tak jak powinno już dawno w niemieckim teamie BMW. taktyka i bardzo dobra jazda Roberta znalazły potwierdzenie w przewadze ponad 20 sekund na drugim na mecie "QuickNickiem"
- perturbacje i przygody związane z rozpoczęciem się EURO
- kiepskiemu występowi POlaków: mimo walki i chęci zabrakło strzałów z daleka oraz gry piłką.

Teraz słów kilka o kolejnym poście Pana Irona, który jak się okazuje ze stali nie jest, ale nie obca mu jest ironia ( losu ?). jeśli miałbym się znowu porwać na analizę w punktach i cytaty zajmie to stanowczo zbyt dużo czasu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że wolę obejżeć męczarnie Francuzów ze skazywanymi na pożarcie Rumunami, niż pisać tego posta nie wiadomo jak długo.

Dzięki takim odpowiedziom jak moja to forum żyje, nie zawsze krytykuję swoich przedmówców oraz nie czytałem i nie zamierzam Twego blogu. hasło z gebelsem ( fagasów piszę mała literą) było poniżej pasa, w stylu poprzedniej ekipy rządzącej. Dobrze że się nie zgadzasz z tym co mówię, bardzo się cieszę że wszystko sumiennie i precyzyjnie argumentujesz i jest niezmiernie szczęśliwy, że na Forum zostajesz.

Księdza z nowotworem Szycu zagrał bardzo wiarygodnie, mimo swojego raczej komediowego charakteru- jeśli tak twierdzi więcej osób proszę o post poniżej. Profil aktora i jego wcześniejsze rolę nie mogą deprecjonować jego ról odmiennych, innych od poprzednich.

Znowu niepotrzebne odniesienia do naszej fascynującej historii i traumatycznego dla naszego społeczeństwa, naszych bliskich; czasu II Wojny Światowej. Dlaczego taki argument ?? Liberałem i pacyfistą to ty mój drogi Ironi'nie nie jesteś.

Od mojej babci kochanej to się niewdzięczniku odpierwiastkuj, szkoda na ciebie słów wulgarnych i epitetów.

"Wydajesz się być człowiekiem obrażonym, zacietrzewionym i raczej chamskim, skoro twój language zakrawa o "rynsztocki bełkot"

takie jest moje zdanie o tobie i tyle, lubisz czasem wlać na kogoś kubeł zimnych pomyj albo jeszcze coś gorszego- nie mówię że ja jestem święty. Czasem mnie ponosi gdy widzę post, pościk właściwie; na poziomie mniej więcej takim- " wystarczy to wpisać w Google i masz odpowiedź". Mimo wszystko staram się z tym walczyć, bo wiem że napisać może każdy.

DVD kupię ze względu na bardzo prosty fakt- nie widziałem lepszego filmu polskiego w tym roku.

Zamiast Seneki i Platona wolę Kartezjusza lub Sokratesa ( był wielkim człowiekiem ).

Skoro mój post jeden czy drugi był słaby i nie miałem racji to dlaczego jest tak mało postów podemną; stanowczo na Filmwebie zostanę i będę pisał ciekawe kontry. Iron czekam nadal na coś z jadem z twojej strony.
Miało być krótko, a wyszło jak zwykle :)

Pozdrawiam szacownych forumowiczów, szkoda że boją się odezwać w większej liczbie. jeśli ten film nei wyjdzie na DVD uznam to za zwycięstwo Iron'a

ocenił(a) film na 4
staszpio

"Wspaniały, niepowtarzalny, legendarny wyczyn Roberta Kubicy w GP Kanady: nawet przez myśl mi nie przeszło, że doczekam tego przed 30-tką. naturalnie kluczowe dla całego przebiegu było zderzenie Hamiltona z "Icemane'm" przy wyjeżdżaniu z pit'u. Wreszcie wszystko zagrało tak jak powinno już dawno w niemieckim teamie BMW. taktyka i bardzo dobra jazda Roberta znalazły potwierdzenie w przewadze ponad 20 sekund na drugim na mecie "QuickNickiem"

Weź sobie twoje komentarze na temat F1 zachowaj dla siebie.
Jak będę chciał się czegoś o tym fakcie dowiedzieć, "wystarczy to wpisać w Google i mam odpowiedź". Chociaż zaraz - ten styl, elokwencja i dramatyzm - powinieneś zostać komentatorem "Eurosportu" albo przynajmniej pisać na jakimś forum internetowym o swoich spostrzeżeniach
dotyczących jazdy "naszego" Roberta. Będziesz większym odkryciem sezonu
dla dziennikarstwa, niż Kubica jest dla wyścigów formuły 1.
Co za znajomość tematu - nawet znasz ksywy Raikkonena i Heidfelda.
Kto by pomyślał? Taki ekspert od F1 na forum filmowym.
A tak przy okazji - czy bierzesz pod uwagę fakt, że jeśli Kubica wygra
raz jeszcze, to możesz nie dożyć 30-tych urodzin, bo pikawa Ci siądzie
od nadmiaru wrażeń?

"kiepskiemu występowi POlaków: mimo walki i chęci zabrakło strzałów z daleka oraz gry piłką."
To straszne - obyś się otrząsnął do meczu z Austrią. A czym nasi grali, jeśli nie piłką, bo myślałem, że chodzi Ci o mecz tzw. "piłki nożnej",
choć po swojej wypowiedzi zbiłeś mnie z tropu. Chyba, że Polacy trzymali
ręce w kieszeniach i grali w bilard.


"Teraz słów kilka o kolejnym poście Pana Irona, który jak się okazuje ze stali nie jest, ale nie obca mu jest ironia ( losu ?)."

Naprawdę przedtem myślałeś, że jestem ze stali? Pragnę Cię uspokoić - nie jestem żadnym cyborgiem i nie zamierzam Cię tu ukatrupić :-) Chciałbym dodać tylko, że jestem prawdziwą "ofiarą losu". Nie wiedziałem z kim mam do czynienia i teraz gorzko tego żałuję.


"jeśli miałbym się znowu porwać na analizę w punktach i cytaty zajmie to stanowczo zbyt dużo czasu. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że wolę obejżeć męczarnie Francuzów ze skazywanymi na pożarcie Rumunami, niż pisać tego posta nie wiadomo jak długo."

Podobno tylko winny się tłumaczy, ale odpuść sobie - nie będzie mi się chciało tego czytać.



"Dzięki takim odpowiedziom jak moja to forum żyje, nie zawsze krytykuję swoich przedmówców oraz nie czytałem i nie zamierzam Twego blogu. hasło z gebelsem (fagasów piszę mała literą) było poniżej pasa, w stylu poprzedniej ekipy rządzącej. Dobrze że się nie zgadzasz z tym co mówię, bardzo się cieszę że wszystko sumiennie i precyzyjnie argumentujesz i jest niezmiernie szczęśliwy, że na Forum zostajesz."

Chyba jednak wolę poczytać mowy "fagasa" Gebelsa, niż Twoje.
On przynajmniej wiedział jak wpływać na rzesze ludźmi.
Może się czegoś ciekawego dowiem? Ty nie potrafisz
sobie poradzić z jedną małą "muszką".



"Księdza z nowotworem Szycu zagrał bardzo wiarygodnie, mimo swojego raczej komediowego charakteru- jeśli tak twierdzi więcej osób proszę o post poniżej."
Tak ja też poproszę o posty w tej sprawie, bo ten Pan przyczepił się do mnie jak rzep do psiego ogona. Błagam - rzućcie mu jakieś "koło ratunkowe". Proponuję podanie telefonu do przyjaciela, który mi wyjaśni, że to, co napisał "staszpio" jest całą prawdą i tylko prawdą. Może
zmienię zdanie. W końcu tylko krowy go nie zmieniają. A może poproszę o pomoc publiczność?



Profil aktora i jego wcześniejsze rolę nie mogą deprecjonować jego ról odmiennych, innych od poprzednich."

Nie wiem co miałeś na myśli, ale brzmi tak mądrze, jak wyznanie filmoznawcy z 30-letnim stażem. Nic dodać, nic ująć.



"Znowu niepotrzebne odniesienia do naszej fascynującej historii i traumatycznego dla naszego społeczeństwa, naszych bliskich; czasu II Wojny Światowej. Dlaczego taki argument ?? Liberałem i pacyfistą to ty mój drogi Ironi'nie nie jesteś."

Gdybym był takim liberałem i pacyfistą jak Ty, to w naszej ukochanej ojczyźnie mielibyśmy podobny procent neofaszystów i nacjonalistów jak Rosja, czy Niemcy.


"Od mojej babci kochanej to się niewdzięczniku odpierwiastkuj, szkoda na ciebie słów wulgarnych i epitetów."

Nic do Twojej babci nie mam i życzę Jej dużo zdrowia - będzie Jej potrzebne przy takim krewkim wnuku.

"Niewdzięczniku odpierwiastkuj?"
Przypomina mi to skecz Macieja Stuhra:

http://www.youtube.com/watch?v=LKt2zHK4v50

Odpowiem, więc w podobnej tonacji: "Ty też tere-fere."
A swoją drogą mogłeś się trochę lepiej postarać i poużywać epitetów.
Wisi mi to i powiewa, czym mnie tu jeszcze uraczysz. Może przy okazji
spadnie Ci trochę ciśnienia z płucek.



"Wydajesz się być człowiekiem obrażonym, zacietrzewionym i raczej chamskim, skoro twój language zakrawa o "rynsztocki bełkot"

Nie powtarzaj się - ekscytujesz się tak tym zdaniem, jakbyś wymyślił co najmniej tak dobrego jak "wiem, że nic nie wiem" Twojego pupila.
Proponuję, abyś sobie wydrukował to zdanie złotymi zgłoskami, oprawił w ramkę i powiesił nad łóżkiem. Może kiedyś przypomni Ci to Twoje "złote czasy i myśli nieuczesane".

"takie jest moje zdanie o tobie i tyle, lubisz czasem wlać na kogoś kubeł zimnych pomyj albo jeszcze coś gorszego- nie mówię że ja jestem święty."

Każdy sądzi po sobie. Lubisz mnie demonizować. To Ci dodaje odwagi i natchnienia w walce ze złem. Czy według ciebie jestem bardziej podobny do Belzebuba, czy Lucyfera, a może jestem tylko taką małą "gnidą"?
Według mnie jesteś świętszy od papieża - uwierz mi - znam się na tych sprawach tak, jak Ty na filozofach. A poza tym to nie jest kubeł, tylko kubełek - nie jestem taki silny jak Ty. Poza tym mam dziwne wrażenie, że także lubisz wylewać pomyje, ale pewnie się mylę jak zwykle.


"Czasem mnie ponosi gdy widzę post, pościk właściwie; na poziomie mniej więcej takim- " wystarczy to wpisać w Google i masz odpowiedź"."

To, co czytasz to nawet nie jest pościk, tylko takie tam moje bzdety.


"Mimo wszystko staram się z tym walczyć, bo wiem że napisać może każdy."

O Don Kichocie - chlubo La Manchy - skrusz swoją kopię na tym ogromnym wiatraku. Błędny rycerzu - Twoja chwała jest już bliska. Twoja erudycja powaliła już niejednego dinozaura. Ja leżę już dawno i kwiczę jak zarzynane prosię ze śmiechu. Trafił się mi tutaj prawdziwy człowiek z misją krzewienia wiary wśród heretyków.


"DVD kupię ze względu na bardzo prosty fakt- nie widziałem lepszego filmu polskiego w tym roku."

Co do twojej oceny - nic bardziej odpowiedniego nie przychodzi mi do głowy jak cytat z klasyka, czyli Ciebie: "wiem że napisać może każdy"


"Zamiast Seneki i Platona wolę Kartezjusza lub Sokratesa ( był wielkim człowiekiem )."
Rzeczywiście - na śmierć zapomniałem o tych filozofach. Wybacz, że ich pominąłem. Chyba się starzeję - cóż latka lecą. Na marginesie - masz aż dwie cechy wspólne z Sokratesem. Obaj jesteście "Wielcy" i obaj najedliście się "szaleju".


"Skoro mój post jeden czy drugi był słaby i nie miałem racji, to dlaczego jest tak mało postów pode mną;"
Siedzisz na postach? Bidulku - nie wiedziałem, że nie masz krzesła.
Skoro tych postów jest tak mało, może dodrukuj sobie kilka następnych, albo podrzuć parę gazet. Czy to przez siedzenie na makulaturze masz takie natchnione myśli? Może osobiście wypróbuję metodę i włożę sobie pod tyłek "Encyklopedię", "Biblię" i oraz dorzucę" S.A.S. - szkoła przetrwania" - na pewno się przyda taka wiedza w walce z Achillesem tego forum.
A tak poważnie - czyżby dotknęła Cię choroba zwana megalomanią?
Brzęczysz jak wyrocznia delficka lub co najmniej horoskop w gazecie dla pań. Może "jest pod Tobą tak mało postów", bo nikt nie jest w stanie odpierać tak mocnych argumentów, którymi tutaj sypiesz z rękawa albo nikogo nie interesuje co masz do powiedzenia, a może wszystkich zatkało z zachwytu nad Twoimi dywagacjami i zlizują prorocze słowa "mistrza" z ekranów monitorów.


"Stanowczo na Filmwebie zostanę i będę pisał ciekawe kontry."
O kontrach pisz sobie na forum brydżowym albo do Akademii Obrony
Narodowej w Warszawie. Wystarcza mi, że napinasz swoje muskuły
i wypinasz do mnie swój tyłek. W myśl przysłowia:
"gadaj z d*pą, to Cię os*a" nie zamierzam się wdawać z Tobą
w rzeczową polemikę. Tak mnie ciekawią twoje kontry jak zapowiedzi
Tuska o kolejnych cudach gospodarczych.


Iron czekam nadal na coś z jadem z twojej strony.
SSSSSSSSSSSSSSSS... - już się wyrywam - trzymaj mnie Pan!!!!!!

Miało być krótko, a wyszło jak zwykle :)

"Pozdrawiam szacownych forumowiczów, szkoda że boją się odezwać w większej liczbie."

Może się boją, bo zbyt mocno szczerzysz kły. Mam jednak wrażenie, że nikt nie czyta moich wypocin i Twoich "gromowładnych replik". Chyba, że Ty jesteś naprawdę jakąś ważną "szyszką" na tym forum, bo jeśli chodzi o mnie to jestem tylko prostym grafomanem. Ale jeśli jest tak jak mówisz i czytają to setki Twoich wielbicieli, może i na mnie spłynie choć odrobina tego splendoru, jakim Cię Tu darzą. Marzę o takiej karierze jak Twoja.:-)

"jeśli ten film nie wyjdzie na DVD uznam to za zwycięstwo Iron'a"

Drogi chłopcze - jeśli naprawdę myślisz, że nie chcę tej pozycji na DVD,
to jesteś w błędzie. Niech sprzedaż tego film zasili puste konto dystrybutora. Może jak zbierze dużo "kasiory", to nakręcą lepszy film, który nie będzie "aż tak ambitny" i bardziej zrozumiały dla takich burasów jak ja. Nawet wyślę list w tej sprawie, choć boję się, że nie będzie aż tak przekonujący jak Twój. Chętnie poniosę "klęskę", aby Ci tylko poprawić samopoczucie i zmniejszyć Twój lęk przed ośmieszeniem się na tym forum. Będziesz mógł wyjść na podwórko z koszulką "Bohaterski staszpio pokonał Iron Idema" albo "Wbrew oszczerczym atakom Iron Idema "południe-północ" już na DVD". Jak to dumnie brzmi. Może ktoś
zacznie czytać moje posty i przeżyje taki orgazm, jak Ty, kiedy pomyślisz o swojej nieskazitelnej, nieomylnej, nieśmiertelnej duszy wojownika. Tak - muszę Ci zafundować takie koszulki. Będziesz mógł się pochwalić chłopakom pod trzepakiem.

Po koszulki zadzwoń na numer podany na tej stronie: "kocborowo.pl". Poproś do telefonu "Napoleona" - jest nas 12 na oddziale, ale powiesz wtedy, że to ten, który atakuje personel. Uważaj, aby podczas rozmowy nie podawać żadnych danych personalnych - oni by tam wszystkich wsadzali do "czubków", a Ty jesteś dość wylewny i mógłbyś przez nieuwagę wpaść w ich sidła. Acha - tylko nie dzwoń przed 13:00, bo lubię sobie pospać, ani w godzinach 18-20, bo wtedy wraz z pozostałą jedenastką stajemy do bitwy na poduszki przeciwko 14 Wellingtonom w bitwie pod Waterloo.

Pozdrawiam Cię o "Nieustępliwy Adwersarzu" i "Wielki Inkwizytorze".
Życzę Ci słodkich snów o potędze. Tylko już nic nie pisz, bo mam zajady i lekarz zabronił mi się śmiać. Chyba nie chcesz mnie wykończyć nerwowo?

Iron_Idem

o Boże. Ja już myślałem, że coś ze mną nie tak. Nie dałem rady przebrnąć przez ten film więcej niż 20 minut. Poziom wszystkiego jest żenujący. Ty broniłeś jeszcze zdjęć,a ja je pojadę na max. :-) Jeszcze tak źle prowadzonej kamery nie widziałem. Już nawet nie mówię o niedokadrowaniu i powolnym poprawianiu kadru, co jest największym błędem. Nie wierzyłem, że ten Pan studiował w Łodzi i trudno mi uwierzyć, że zrobił ponad 150 reklam, bo w reklamach z reguły są dobre zdjęcia. Ale, ale, proszę Pana. Kamerę zostaw operatorowi. Niech Pan zajmie się reżyserią, bo widzę, że podczas tego filmu nie umiał się Pan skupić, ani na jednym, ani na drugim. Dostał Pan dobrych aktorów, których zupełnie nie umiał Pan poprowadzić. W Pana filmie wyszli gorzej niż studenci pierwszego roku.

ocenił(a) film na 4
Iron_Idem

Bardzo mi Twoja wypowiedż pasuje, więc skromnie się podpiszę, jeśli pozwolisz.

ocenił(a) film na 10
Iron_Idem

Moim zdaniem z ostatniej scenie chodziło o to, że Julia wreszcie nie boi się życia ponieważ ma kogoś, jest to część Jakuba, którego pokochała czyli ich dziecko. Piękna scena. Pozdrawiam:)
A sam film również według mnie udany, szczególnie rola Więckiewicza była mistrzowska:)

laa_rose

ciekawa interpretacja, ale wielce prawdopodobna...podoba mi się teza o dziecku, tak może być... zgadzam się, że najlepszym chyba aktorem filmu był...Robert Więckiewicz :)

ocenił(a) film na 10
laa_rose

pomijajac powyzsze wypowiedzi dwoch skloconych forumowiczow (jezu to bylo ciezkie do przeczytania)...
film obejrzalam wczoraj, dopiero dzisiaj zajrzalam na filmweb,
wytrzasnal go skads moj maz, ktory lubi bardzo szyca (szczerze napisze, ze myslal, ze to komedia - on nie czyta opisow, sciaga filmy po okladkach lub aktorach i dlatego zdarza nam sie ogladnac rozne gnioty lub "wybitne kino")

na temat tego filmu nie moge powiedziec wybitne kino,
ALE, dawno zaden film mnie tak nie zainteresowal. ciekawe spojrzenie na problemy, ktore jednym moga sie wydac nieprawdopodobne, a innym szczere do bolu.

gdzies byl zarzut o beznadziejnym kadrowaniu czy cos.. mnie to nie obchodzilo - wydaje mi sie, ze wazne sa dialogi (oczywiscie nie wszystkie, ale mozna sie domyslic ktore), w ktorych kazdy powinien wychwycic cos DO siebie.

oczywiscie, ze film przewidywalny, ale co z tego.. nie o to chodzi..
ja jestem zachwycona filmem - a nie bylam do niego przekonana.

nie wiem czy to dlatego, ze jestem w ciazy, ale caly czas wierzylam, ze Jakub zobaczy to morze, Julia sie ogarnie i zacznie leczyc i beda zyli wszyscy razem i szczesliwie.. przy napisach koncowych uswiadomilam sobie, ze moze i nie sa wszyscy razem, ale kazde z nich, dzieki tej historii jest szczesliwe. on odszedl szczesliwy, ostatnie chwile spedzil z kobieta, ktora pokochal i umarl we snie.. ona, rano zdruzgotana, lae pozniej okazalo sie, ze ogarnela sie i tez jest szczesliwa - nie boi sie juz zycia i ma kogos kogo moze kochac calym sercem i to wlasnie dzieki Bogu (bo dziecko to najpiekniejszy dar od zycia), ktorego tak nienawidzi za smierc Jakuba..

no i sie cholera jasna znowu poplakalam...

Iron_Idem

A ja w sieci znalazlam
http://hotfile.com/dl/135057/c889e72/Poludnie.Polnoc.2006.PL.DVDRip.XviD.rmvb.ht ml

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones